11:30

Wiatr, łzy, szczęście i jeszcze raz wiatr, czyli podsumowanie IO 2018

7/8 luty 2018 roku - Pierwsze treningi i kwalifikacje 
Oficjalne rozpoczęcie zimowych igrzysk olimpijskich nastąpiło 9 lutego. Jednak już dwa dni wcześniej treningi na obiekcie olimpijskim rozpoczęli skoczkowie narciarscy. Nie da się ukryć, że Polacy w każdym treningu prezentowali świetny poziom. Praktycznie podczas każdej sesji treningowej w pierwszej trójce znajdowało się aż dwóch naszych rodaków. Apetyty na medal rosły po każdym skoku. Pewne już było, że Polscy skoczkowie będą jednymi z głównych faworytów do wygrania olimpijskiego złota. Potwierdziło się to również podczas kwalifikacji, gdzie zwycięzcą został Andresa Wellinger, a drugie i trzecie miejsce należały do Kamila Stocha i Dawida Kubackiego! Bardzo dobre miejsca zajęli również nasi dwaj pozostali skoczkowie: dziewiąte Stefan Hula i jedenaste Maciek Kot.

9 Luty - znicz olimpijski zapłonął
Liczna grupa skoczków narciarskich zdecydowała się na udział w piątkowej ceremonii otwarcie na Stadionie Olimpijskim w Pjongczangu. W uroczystości wzięli udział m.in. skoczkowie z Niemiec i Norwegii. Flagę swojego kraju podczas pochodu olimpijczyków nieśli Noriaki Kasai, oraz Janne Ahonen. Dla tego ostatniego był to drugi taki zaszczyt.


10 luty - Taniec z belkami, walka z wiatrem i pierwsze zdobyte medale 
Pierwszy konkurs indywidualny rozgrywany był w bardzo loteryjnych warunkach. Podmuchy wiatru dochodziły nawet do 4 m/s, przez co niektórzy zawodnicy musieli długo czekać na swoje skoki. Jeśli chodzi o polskich skoczków ogromnego pecha miał Dawid Kubacki. W trakcie jego skoku wiatr niemal ucichł, co spowodowało, że osiągnął 88 metrów i nie znalazł się w drugiej serii konkursu. Humor poprawił nam skok Stefana Huli - 111 m. Dorównać polskiemu skoczkowi nie zdołała nawet czołówka Pucharu Świata. Podobną odległość, bo 106,5 m osiągnął Kamil Stoch, który po pierwszej partii zmagań był drugi. Sytuacja była dla nas znakomita - dwóch Polaków na dwóch pierwszych miejscach, jednak skoczkowie i kibice wiedzieli, że w drugiej serii będzie wielka walka, walka szczególnie z wiatrem. Największe emocje mieliśmy oczywiście pod koniec drugiej serii. Przez złe warunki wietrzne na swój skok Simon Ammann musiał czekać dziesięć minut. Genialnym skokiem na 113,5 m popisał się Robert Johansson. Tak samo skoczył Andreas Wellinger, co później okazało się kluczem do sukcesu.  Do podium zabrało Kamilowi zalewnie 0,4 pkt. W ostatecznym rezultacie mistrzem olimpijskim został Andreas Wellinger, srebro zdobył Johann Andre Forfang, a brąz Robert Johansson. Może nie tak wyobrażaliśmy sobie ten konkurs, ale na wygraną nie wystarczyła sama dobra forma, dobre skoki - ale również szczęście do warunków. Kto wie jak potoczyłby się ten konkurs w równych warunkach.
Nowy konkurs, Nowe szanse -16 luty 2018 Ostatnie kwalifikacje 
Piątkowe kwalifikacje zakończyły się zwycięstwem Roberta Johanssona, który oddał skok na 135 metr i tym samym pokazał, że należy liczyć go do grona zwycięzców do ostatniego indywidualnego konkursu na Olimpiadzie. Świetnym skokiem a zarazem nowym rekordem skoczki może pochwalić się Ryoyu Kobayashi, który oddał skok na 143,5 m. Jeśli chodzi o Polaków bez żadnym problemów zakwalifikowali się do sobotniego konkursu, najlepszy z naszych był Kamil Stoch który skokiem na 131,5m zajął siódmą pozycję. Oczywiście jak w ostatnim czasie w prawie każdym konkursie nie zabrakło tańcu z belkami...Kwalifikacje rozpoczęto z 18. belki startowej. Po skoku Ryoyu skrócono do 16. platformy, zaś od Stefana Huli zawodnicy skakali z 15. belki.

17 luty - King is back.. 
W porównaniu do pierwszego konkursu warunki na skoczni były wręcz idealne. Historyczne szczególnie dla Polski zawody rozpoczęły się z 23 belki startowej, jednak do czego jesteśmy przyzwyczajeni przed skokiem Stefana Huli rozbieg został obniżony do 22 platformy. Pierwsza seria konkursowa była popisem w wykonaniu Kamila Stocha, który w pięknym stylu poszybował na 135 m i na półmetku zawodów prowadził z przewagą 3,4 pkt nad drugim Michaelem Hayboeckiem (140 m). Trzecie miejsce zajmował Andreas Wellinger (135,5 m), a tuż za nim planował się Robert Johansson (137,5 m). Drugi z ''Biało-Czerwonych'' Dawid Kubacki zajmował miejsce piąte. Wszyscy polscy kibice z niecierpliwością czekali na rozpoczęcie drugiej serii zawodów, gdyż każdy skok zbliżał nas do poznania nowego mistrza olimpijskiego. Kiedy Kamil usiadł na belce startowej tysiące kibiców wstrzymało oddech. 6 sekund rozbiegu, kluczowe 0,3 sekundy na wybicie, 6 sekund lotu, a później mogłoby się wydawać całe godziny oczekiwania na wynik. Pewne było, że Kamil stanie na podium lecz do końca nie było wiadomo, jaki kolor medalu zdobędzie. Kiedy przy imieniu naszej ''rakiety z Zębu'' pojawił się numer jeden  - cała Polska oszalała. Łzy polały się z pewnością w niejednym domu. Kamil Stoch został po POTRÓJNYM MISTRZEM OLIMPIJSKIM.
18 luty -  Wzruszająca ceremonia wręczenia medalu
W niedziele Kamil Stoch odebrał złoty medal olimpijski, który wywalczył w sobotnim konkursie na dużej skoczni. Dla Kamila było to już trzecie w karierze olimpijskie złoto. Dzięki jego fantastycznym skokom po raz pierwszy na igrzyskach w Korei Południowej zabrzmiał "Mazurek Dąbrowskiego". Pozostali polscy skoczkowie nie wzięli udziału w treningach i w komplecie udali się na ceremonie, od której ciężko było powstrzymać się od łez...
19 luty-  Nie przegraliśmy złota, srebra.. Wygraliśmy brąz! 
Czas na zawody drużynowe, czyli ostatnie zawody skoków narciarskich na igrzyskach w Pjongczangu. 
Cały konkurs przebiegał w miarę sprawiedliwych warunkach. Na starcie pojawiło się 12 drużyn z czego szczególnie po pierwszej serii walka o medale rozegrała się między trzema reprezentacjami: Norwegii, Niemiec i Polski. Na półmetku zawodów ''Biało-Czerwoni'' zajmowali trzecie miejsce ze stratą 5 punktów do pierwszych Norwegów. Druga seria przyniosła nam wiele emocji szczególnie skoki najlepszych drużyn. Po genialnym skoku Stefana Huli, Polska wyprzedziła o 0,9 drużynę Niemiec. Ostatecznie Polscy skoczkowie narciarscy wywalczyli pierwszy historyczny brązowy medal! Jest to wielki - naprawdę wielki sukces! Najlepsi podczas tego konkursu okazali się faworyci, czyli Norwegowie, którzy sięgnęli po złoto. Może niektórzy liczyli na coś więcej niż na brąz, ale pamiętajcie, że polscy skoczkowie narciarscy w zawodach drużynowych na IO nigdy nie zdobyli żadnego medalu, udało się to dopiero teraz. 
20 luty - Drużyna na medal 
Jedna z najpiękniejszych i najbardziej wzruszających ceremonii w historii polskiego sportu. Chociaż tego dnia nie zagrał ''Mazurek Dąbrowskiego'', to i tak wyruszenie wzięło górę. Poświęcenia, wszelkie wyrzeczenia zostały nagrodzone brązowym medale igrzysk olimpijskich! 
Jedyne co zostaje mi powiedzieć to DZIĘKUJEMY. Przez te kilka dni polscy skoczkowie dostarczyli nam wielu emocji i radości. Dumnie razem z Kamilem mogliśmy zaśpiewać ''Mazurka Dąbrowskiego'' oraz cieszyć się z świetnego wyniku, brązowego medalu całej naszej drużyny! 

29 komentarzy:

  1. Super notka, fajnie się ją czytało :)
    Olimpiada według mnie na plus
    Historyczny medal drużynowy to na pewno powód do dumy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! Oczywiście ogromny powód do dumy :)

      Usuń
  2. Ciesze się bardzo z ich wygranej, dają świetny przykład młodemu pokoleniu aby ich naśladować :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. :) Jak dla mnie to na długo zostaną w pamięci te wszystkie wydarzenia z Olimpiady. I w dużej mierze o to właśnie w sporcie chodzi, o emocje i zapadanie w pamięci pewnych sytuacji.


    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie również wydarzenia z Olimpiady na bardzo długo pozostaną w pamięci. Sytuacje, którą można z pewnością zapamiętać to szczególnie brązowy medal chłopaków, gdzie Stefan w jednym z wywiadów powiedział: ,,Ja zawsze wierzyłem, że będę miał medal na Igrzyskach Olimpijskich"
      Morał prosty trzeba dużo pracy, cierpliwości i marzenia się spełniają :)

      Usuń
  4. No kochana, teraz dla Ciebie cudowny okres, ja wprawdzie nie jestem fanką, a z sukcesów sie cieszę, a gdy grają nasz hymn, to już w ogóle...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda! Piękna historia piszę się na naszych oczach :)

      Usuń
  5. Wspaniale oglądało się skoki w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie a to jeszcze nie koniec emocji w tym sezonie :)

      Usuń
  6. Bez wątpienia tylko skoki uratowały występy Polaków na Olimpiadzie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. super relacja :) ja olimpiadą totalnie się nie interesowałam ;P

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajnie, że zrobiłaś takie podsumowanie! Trochę oglądałam :)
    Naprawdę jest być z czego dumnym!
    http://weruczyta.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja się kompletnie nie znam na sporcie, nawet on mnie nie interesuje, ale polecam Ci vlogi Krzysztofa Gonciarza z olimpiady. Można podglądać od kulis, jak to wyglądalo, do tego jest wiele spotkań z olimpijczykami. Fajna sprawa i mnie to zaciekawiło bardzo, mimo że nie lubię sportu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Takkkkk to były emocje <3

    Zapraszam https://ispossiblee.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobrze, że mamy dobrych skoczków, bez nich byłoby kiepsko! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oglądałam wszystkie konkursy i jestem bardzo zadowolona z tego, jak to wszystko przebiegło. Na normalnej skoczni mogło być lepiej, ale nie narzekam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warunki wtedy nie rozpieszczały ale i tak jest z czego się cieszyć :)

      Usuń
  13. Ja w tym roku jakoś tak przebrnęłam bez specjalnego zainteresowania, coś kuknęłam, troszkę z otwarcia i jakiś vlog Gonciarza :)


    Pozdrawiam
    Sara's City

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak byłam nastolatką to oglądałam skoki :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie oglądałam bo nie miałam takiej możliwości, ale śledziłam wiadomości non stop! Brawo!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Super post!
    Zapraszam do mnie na autograf z kategorii sport ;)
    http://autografyjr.blogspot.com/2018/03/andrzej-strejlau.html
    Pozdrawiam, Kuba :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Skoczkowie dali radę, fajne wspomnienie napisałaś :) A to co robi Stoch to przekracza granice wyobraźni :) A myśleliśmy, że po Małyszu już nikt...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! To prawda po Małyszu była obawa, że już Polscy skoczkowie nigdy nie zdobędą takich sukcesów ale na szczęście mamy Kamila :)

      Usuń
  18. Czytając ten post, prawie rok potem, na nowo odrzyły we mnie te piękne wspomnienia :')

    OdpowiedzUsuń